Wewnętrzny rozkwit
-
Wiemy, bo czujemy!
Nie wiem, który już raz wyświetliła mi się w głowie myśl, że umówionego spotkania nie będzie, a ja za nią nie poszłam. A potem czekałam o wyznaczonej porze na to spotkanie… Tych myśli i wrażeń, które przychodzą do nas tą nieuchwytną, magiczną wręcz drogą, jest wiele każdego dnia. Na pewno nie raz słyszeliście, jak ktoś mówił: „taka była moja pierwsza myśl i jej nie posłuchałam/posłuchałem!”, żałując, że zrobił inaczej. Ileż to razy wychodząc z domu, wyobraźnia podrzucała mi obraz deszczu lub zimnego wiatru, a nawet słyszałam wyraźne „weź parasol!”, „wrzuć do torby bluzę”, a ja te komunikaty ignorowałam, a potem… sami wiecie 😉 Intuicja, podszepty duszy czy wyższe prowadzenie Nie ma znaczenia, jak te komunikaty nazwiemy – głosem intuicji, podszeptami duszy czy wyższego prowadzenia. One są! Cały czas dostępne i przez nas odbierane. Dlaczego więc za nimi nie podążamy? Czemu je lekceważymy? Często są przecież tak bardzo wyraźne! Odpowiedź nasuwa mi się jedna – w którymś…
-
Iść za głosem duszy…
Po wielu tygodniach ciszy odezwała się moja Dusza. W ostatnim czasie wielokrotnie ze smutkiem pytałam: „Gdzie podziała się moja kreatywność, kiedy znów zrobi się na nią miejsce w moim życiu?”. Kiedy przyjęłam ten smutek i fakt, że teraz całą moją życiową przestrzeń wypełnia coś zupełnie innego, nagle do drzwi zapukała Ona – moja Dusza 🙂, przynosząc na rękach pewnej bliskiej mi kobiety temat, za którym popłynęła energia potrzebna do tworzenia. Dziś będzie o tym, jak często robimy w życiu nie to, co chcemy, to, co nie daje nam satysfakcji (albo daje pozorną, która żywi ego), to, co nie odżywia nas wewnętrznie oraz nie zasila zadowalająco naszych finansów. Czynię ten wpis, bo uświadomiłam sobie, że droga zawodowa, którą szłam przez lata, skończyła się dawno temu, a ja bojąc się z niej zejść i stanąć obiema nogami na innej, nowej, dreptałam w miejscu, trzymając się złudzenia,…
-
Odrodzona żeńskość
Uzdrowiona żeńskość Zainspirowana słowami tych, którzy nawołują, by działać, ale inaczej niż dotychczas, inaczej niż mówią nasze wielopokoleniowe skrypty, które już dawno nie służą, zabieram głos. Broniłam się z lęku przed wyrażeniem tego, w co wierzę, ale od wczoraj wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią „powiedz, wyraź to, nie zwlekaj!”. Postanowiłam dłużej nie oporować i nie trzymać przy sobie tego, co w moim (niepodważalnym dla mnie) przekonaniu jest jedyną słuszną drogą ku miłości, prawdzie i wolności na tej planecie. Kochane kobiety, przez tyle wieków byłyśmy pomijane, spychane na skraj społeczeństwa, urabiane od pierwszych dni naszego życia do tego, by służyć – głównie mężczyznom, by posłusznie podporządkowywać się męskości, która dawno temu zapomniała, czym naprawdę jest. Która uległa toksycznej deformacji, wprowadzając na ziemi wojny, konflikty, agresję, niewolnictwo, niebezpieczną rywalizację i ciągłe dążenie do postawy „więcej, więcej, jeszcze więcej, jeszcze szybciej…”. Kiedyś musiało się…
-
Zajrzeć do piwnicy czy nie?
Zajrzeć do piwnicy czy nie? Czyli o tym, dlaczego jedni podejmują terapię, korzystają ze wsparcia czy szukają siebie na własną rękę a inni nie? Przez wiele lat myślałam, że wszyscy mają tak jak ja, tzn. gdy widzą w sobie jakąś trudność, coś, co im nie służy, co blokująco wpływa na ich relację ze światem, to zaczynają szukać przyczyny, chcą to znaleźć i uzdrowić. Całkiem niedawno ocknęłam się z tego przekonania i zobaczyłam, że zdecydowana większość działa inaczej niż ja 😉 Że głównie nie działa… Za każdym razem, gdy widziałam kogoś, kto wciąż potyka się o ten sam kamień, mało tego – ciągle ten sam kamień przed sobą ustawia, by za chwilę się o niego przewrócić, to od razu tej osobie o tym mówiłam i byłam setki razy niezmiernie zdziwiona, że ta osoba nic z tym nie robi, powtarzając wciąż ten sam schemat. Moja głowa nie mieściła tego, że można coś widzieć, o czymś wiedzieć i tego…
-
Lęk przed porażką trzyma w miejscu, perfekcjonizm blokuje ruch
Jak często nie robimy czegoś, bo boimy się… porażki? Jak często chęć bycia czy zadziałania w sposób doskonały sprawia, że nie podejmujemy żadnej aktywności? W moim odczuciu bardzo często. Czym jest porażka? Porażka to sytuacja, powszechnie uznawana za błąd, coś, czego należy się wstydzić, coś co oznacza naszą niedoskonałość, bycie niewystarczającym. To potknięcie, które przez większość ludzi traktowane jest jako coś piekielnie niefajnego, a co wskazuje, że okazaliśmy się w czymś słabi, kiepscy, za co należy nas odrzucić. Jeśli takie przekonanie żyje w zbiorowym cieniu (nieświadomym, kolektywnym umyśle), to za porażką może stać tylko jedna emocja – lęk. Jeśli do tego wykształcił się w nas perfekcjonizm (w odczuciu umysłu chroniący nas mechanizm), to tym bardziej trudno jest w życiu działać, bo pracuje tutaj przekonanie „albo zrobię coś idealnie albo wcale”. Ponieważ jednak czuję ogromny lęk, że mi nie wyjdzie doskonale, to decyduję się…
-
Mam prawo zająć się przeszłością – by opatrzyć rany z dzieciństwa
Pamiętam lipcowy, słoneczny dzień 2017 roku, gdy obejrzałam pierwsze nagranie Magdaleny Szpilki pt. „Od czego zacząć…?”. Sprawiło, że osunęłam się na podłogę, wyjąc z bólu. To była pierwsza osoba w moim życiu, która powiedziała to, co moje rozszarpane serce chciało usłyszeć. Mimo że kierowała swoje słowa do wielu ludzi, czułam, jakby mówiła tylko do mnie. Jako pierwsza powiedziała mi, że mam prawo czuć ból przeszłości, że mam prawo o nim mówić. I mam prawo zajmować się nim tak długo, jak długo tego potrzebuję. Wtedy też zaczęłam rozumieć, dlaczego czuję taki wkurw, gdy ktoś mi mówi, że za długo trwa to moje wracanie do przeszłości, że powinnam już to zostawić, zamknąć ten rozdział, że to mnie wykańcza, że użalam się nad sobą, tkwię w stanie ofiary itd. A Magdalena jako pierwsza powiedziała mi w tym filmiku, że mam prawo tulić swoje bolesne dzieciństwo dopóty, dopóki nie poczuję ulgi. Zdaję…