Zranione dzieciństwo

Wewnętrzne dziecko

Wewnętrzne dziecko - to od nas zależy, czy pokażemy mu pełne życie, czy tylko jego fragment.

Od paru lat na pytanie, czym jest wewnętrzne dziecko, byłam w stanie odpowiedzieć od razu. Kilka dni temu zatrzymałam się, bo zobaczyłam, że, mówiąc o wewnętrznym dziecku, mówię słowami innych osób, używam czyichś określeń. Nie dlatego, że nie mam swojej własnej szaty na ubranie tego wewnętrznego zjawiska, tylko to, co zawsze o nim słyszałam, było tak dobrze powiedziane, że korzystałam z tego. Przez lata trafiałam na tak piękne i rezonujące ze mną opisy wewnętrznego dziecka, że nie czułam potrzeby, by coś więcej z tym robić. Gdy ostatnio pojawiło się pytanie – czym jest DLA MNIE wewnętrzne dziecko, nastała cisza. Ale nie taka, gdy nie mamy żadnej myśli w głowie i jedyne, co wychodzi z naszych ust to „yy”, „ee” albo „nie wiem” 😉 Wypełniła mnie cisza, w której jakaś przestrzeń we mnie zrobiła mi tyle miejsca, bym mogła w nią zajrzeć i znaleźć odpowiedź. Ponieważ wewnętrzne dziecko jest przeze mnie bardziej czute niż widziane słowami, nie wiem, czy potrafię Wam dokładnie oddać, jakie to we mnie jest. Spróbuję 🙂

Wychodząc wczoraj z lasu, przyszła do mnie odpowiedź. Bardzo prosta, żadnych fantazyjnych określeń. Właściwie tylko dwa. Wewnętrzne dziecko dla mnie to ta ja, która pamięta i czuje. Zastanawiałam się, czy kolejność ma tu jakieś znaczenie i doszłam do wniosku, że oba określenia mają taką samą ważność. Pamięć i czucie – to pierwszorzędne wrażenia, jakie się we mnie pojawiają, gdy widzę tę wewnętrzną istotę w sobie czy innych ludziach. Postaram się to rozwinąć.

Czym jest wewnętrzne dziecko dla mnie?

Zatem w moim odbiorze wewnętrzne dziecko to ta przestrzeń w nas, która spamiętuje absolutnie wszystko, czego doświadcza i jest siedzibą naszych emocji. I właśnie poprzez to, że jej istotą jest czucie, to stanowi także to miejsce w nas, które jest esencją naszej wrażliwości i delikatności, bezbronności i niewinności, a co za tym idzie, najłatwiej ulega zranieniu. A rany te, jeśli nie uświadomione, mogą krwawić boleśnie nawet przez całe życie.

Gdy doświadczeniem dziecka w matczynym łonie są trudne stany psychiczne i emocjonalne matki, którymi ona nie potrafi się zająć, trafiają w istnienie, które je odczuwa i zapamiętuje, a w tym miejscu tworzy się rana.

Jeśli dziecko po przyjściu na świat spotyka się z najmniejszymi nawet objawami agresji czy przemocy (jawnymi lub wyrażanymi nie wprost), zaniedbania, odrzucenia lub wypartymi emocjami znaczących dla niego osób, także w tej delikatnej przestrzeni, zwanej wewnętrznym dzieckiem, powstaną rany.

Przestrzeń małego dziecka w nas to miejsce, które kumuluje ból, ale też doświadcza pozytywne stany – karmi je bliskość natury, współczucie, dobro i miłość płynące z zewnątrz, przyjemności odbierane przez ciało, zabawa. Wewnętrzne dziecko odzywa się także wtedy, gdy zalewa nas fala wzruszenia, kiedy np. patrzymy na tęczę czy widzimy gest współczucia między ludźmi lub zwierzętami, czujemy zapach maleńkiego dziecka albo nasyconego wilgocią lasu, gdy dziękujemy Matce Ziemi za posiłek czy przyniesione ze sklepu warzywa, słyszymy szum liści, szmer płynącego strumyka, śpiew ptaków, czujemy bliskość ukochanej istoty i wiele wiele innych.

Wewnętrzne dziecko w każdym z nas, patrząc na tę koncepcję pod kątem struktury psychicznej, to część naszej podświadomości, czyli tej sfery nas samych, która choć ukryta, niedostępna na co dzień dla świadomego pola, niezwykle mocno pracuje w nas, determinując nasze życie – od reakcji myślowo-emocjonalnych zaczynając, przez pragnienia i preferencje przechodząc, na wszelkich wyborach kończąc. Wewnętrzne dziecko to to miejsce we mnie, którego nie widzę, ale dzięki niemu mogę wchodzić w kontakt z przestrzenią i w zależności od kondycji tego dziecka mogę przyjmować tę przestrzeń z otwartością lub odrzucać jako zagrażającą.

Zdrowe wewnętrzne dziecko pozwala nam na łączność z duszą, odczuwanie i czerpanie radości z doświadczanych stanów. Natomiast okrutnie zranione wewnętrzne dziecko blokuje częściowo albo całkowicie możliwość dotykania życia w pełni i bliskość z własną duszą.

W moim przypadku przez ponad 30 lat zakrywałam się przed światem, czym tylko mogłam, bo pierwszy zapis, jaki mnie określił to poczucie zagrożenia, brak prawa do życia i związany z tym niezwykle silny lęk przed unicestwieniem. Może kiedyś rozwinę, teraz nie mam gotowości.
Wewnętrzne dziecko to ciągła, wewnętrzna opowieść o tym, jak się czujemy, która oparta jest na wspomnieniach. Opowieść, której podstawowym narzędziem komunikacji są emocje, doznania pochodzące z ciała, stany psychiczne i myśli tworzące wewnętrzną narrację. Nauczono nas nie słuchać i nie widzieć tych komunikatów, więc często zauważenie tej subtelnej przestrzeni w sobie jest bardzo trudne, a pierwsze spotkania z małym dzieckiem w nas bywają bolesne.

Decyzja o zajrzeniu w swoją mroczną głębię i odnalezienie tego miejsca, w którym żyje mała dziewczynka czy mały chłopiec, to, owszem, bilet w jedną stronę, ale za to na podróż w najlepszym kierunku – ku sobie.

A powrót ten, choć trudny i bolesny, uwalnia na każdym poziomie – cielesnym, mentalnym i duchowym, odblokowując wszystkie bramy do siebie i życia w pełni ❤️

Moje doświadczenie i wiele innych jest dowodem na to, że to możliwe 🙂

Jak Ty czujesz wewnętrzne dziecko? Podziel się, proszę w komentarzu, jeśli masz ochotę.

Dziękuję ❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *